Noc dla czegoś tam

Czerwiec, dzień 24, rok 2009. Niesamowite wydarzenia jakie odbyło się w Katowickim Oku Miasta pt. „Noc dla Śląska” przyćmiło na śląsku taki event jak ogólnopolski dzień przytulania. Spotkanie największych lokalnych mediów, dyskusje z największymi, najznakomitszymi Ślązakami zakończyło by się niesamowitym sukcesem, gdyby nie…. oni!

Kim są Ci niecni oni? Wszyscy uczestnicy tego spotkania(jedyne brawa należą się profesorowi Zembale który nie powiedział ani słowa o transplantologii, mówił po prostu o regionie), wraz z organizatorami. Może ja źle zrozumiałem intencję organizatorów, ale to miała być dyskusja o przyszłości Śląska, a nie poklepywanie się po plecach przez konkurencyjnych dziennikarzy(większość z nich zna się od parunastu lat, i ze sobą nie konkurują – tak wygląda prasa) i zaproszonych gości. Pokazanie dwóch przeciwległych stron, pomysłów i dsykusja, rozmowa, kłótnia – z takiej burzy mózgów zawsze coś wynika, można się czegoś dowiedzieć.

Idąc jednak na sam początek, czytając głosy na forach, blogach nikt wcześniej nie wiedział czym będzie dyskusja o śląsku. Nazwa została niesamowicie wypaczona, Śląskiem nazywamy metropolię Silesia, województwo śląskie, województwo śląskie + opolskie, historyczny region śląska. Ja osobiście liczyłem na rozmowę przedstawicieli osób zainteresowanych rozwojem metropolii. Nie obchodzą mnie perypetie Wrocławia, Opola, Śląska. Interesuje mnie jedynie mój mały trzy milionowy grajdołek w którym żyje, wiem co się w nim dzieje, wiem co można zobaczyć, wiem co jest interesujące. Nie wiem jedynie jak będzie się rozwijał.

Mówiono o Europejskiej Stolicy Kultury dla Katowic, bo opera, bo Spodek, bo centrum kongresowe powstaje, bo wiele teatrów. Zapomniano jednak całkowicie o podstawie kultury i rozrywki w każdym mieście – animatorach – osobach które organizują może nie spektakularne imprezy(jak koncert Feel na którym miało być 150 tysięcy osób….) ale pokazują społeczności mały imprezy, festiwale, festyny, spotkania. Po prostu wychodzą z inicjatywą zorganizowania czegoś dla dobra „swojej małej ojczyzny” – przypominając sobie szkołę, nie potrafię znaleźć w pamięci by jakikolwiek nauczyciel, profesor tym stwierdzeniem określił region w którym żyje. Trudno więc oczekiwać że ludzie będą wiedzieć czym jest prawdziwa mała ojczyzna.

Jak się mieni przyszłość naszej metropolii? W czarnych barwach niestety, prezydenci miast dalej nie będą się potrafili porozumieć, a przypominam że Katowice startują do tytuły ESK z poparcie wszystkich miast regionu! Czy będą potrafili wygrać? Wątpię, budżet GZM’u na rok 2009 to tylko 2 mln złoty(w momencie gdy wszystkie inwestycje realizowane w naszym regionie można liczyć w miliardach, to jest to promil wszystkich wydatków) – najgorsze jest to że miasta dalej mają osoby budżet na promocje tylko swoich miast! Dalej będą promować siebie. Przykład pierwszy z brzegu to Katowice Convention – serwis powstały dla promocji turystyki biznesowej tylko w Katowicach. Powstał nawet specjalny film na tą okazję. Promocja turystyki biznesowej? Tak, ale w ramach metropolii.

O Górnośląskim Związku Metropolitalnym można by napisać wiele złego, oprócz tego że idea jest piękna. Mam nadzieję że z każdym dniem rola Metropolii Silesia będzie zauważalna, i wraz z nadchodzącymi wyborami wybierzemy ludzi którzy będą potrafili ze sobą współpracować na każdym etapie swoich działań.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *